poniedziałek, 18 lipca 2011

nie było



      Wyjechał do Krakowa na kilka dni, żeby odpocząć. Nie cierpiał tego miasta. Przesiąknięte wspomnieniami nieszczęśliwych miłości, krótkimi spojrzeniami przelotnych romansów na jedną noc. To wszystko tutaj było dla niego tak smutne, tak puste i tak przeraźliwie samotne, że nie chciał mieć z tym miastem nic wspólnego. Jednak wrócił tu na chwilkę, czy z sentymentu – nie wiedział, ale przyciągała go tam jakaś niesamowita siła, której nie potrafił się oprzeć.
       Wszedł do baru, w którym kiedyś tak bardzo lubił przesiadywać. Przy jego ulubionym stole siedziała banda zagranicznych turystów. Rozejrzał się. Zmieniło się tu. Zupełnie inne kolory, czy może jego oczy już widzą inaczej? Bo to przecież całkiem możliwe, wszystko poszarzało, odkąd stracił ojca. Tylko jego miał. Teraz nie ma nikogo, więc i oczy zapadają się same, wszystko zmierza w kierunku jakiejś wybitnej samozagłady, samozniszczenia. Nawet te dwa rzeczowniki są samo-tne, ale nie było na świecie osoby i rzeczy bardziej samotnej od Nikodema. Wiedział o tym i to pogłębiało jego samo-tność, bo nawet w niej, tak głębokiej, był zupełnie sam...






Ostatnio przypomniał mi się tekst z kwietnia... Nie wiem czemu. Czasem tak mam, że idę i coś zobaczę albo usłyszę. Z tego, co pamiętam, usłyszałam "nie było". Rytmicznie i dość szybko powiązałam to z "nie było znaków na niebie, czerwonych płomieni, napisów na szybach splamionych miłością". Utkwiło mi to na tyle mocno, że regularnie co jakieś półtorej godziny znowu wpadało mi do głowy.
W każdym razie, wczoraj byłam na chrzcinach przepięknego Ignasia (po mnie to ma). Niestety moja noga nie pozwoliła mi cieszyć się tym wydarzeniem ;) Ugryzło mnie coś, kiedy planowaliśmy spektakularną niespodziankę dla Gosi. Cieszę się, że ci się podobało słonko, zagryzłabym cię, gdybyś wybrzydzała <3


***

motyle zamknęły skrzydła
świetliste tęcze zataczają koła
wokół własnych nie mogę

nie było znaków na niebie,
czerwonych płomieni,
napisów na szybach splamionych miłością

z obrączek zostały uchwyty
wieszam się na nich bezwładnie
ćmy gonią po pierścieniu światło
padające na moje stopy

smutny obrazek przetartych istnień
które spotkały się na plotach przed domem
to wszystko w sferze nieba,
nieosiągalnej

muszę czołgać się dalej
uwierzyć że pod ziemią krety wyryły tajne tunele
aż do chmur


15.04.2011 (c) alyouidiot


Czekam na Ciebie z niecierpliwością.



killing loneliness by spongysponge.devianart.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz