Jednak dziś nie o wspomnieniach chciałam.
W sumie to nie wiem, o czym chciałam.
Ostatnio mój kolega powiedział mi, że popełnił właśnie najgorszy błąd w swoim życiu - nie wiem do dziś o co chodziło, wiem jedynie, że napawało go to na tyle ogromnym smutkiem, że z osoby, która non stop coś mówiła i się śmiała, zrobił się szaraczek, który nie ma ochoty na rozmowy. Zastanowiło mnie to. Próbowałam sobie przypomnieć, ile razy w życiu powiedziałam właśnie "to najgorszy błąd w moim życiu" i doszłam do wniosku, że nie powiedziałam tego raz, czy dwa, a znacznie więcej razy. Czy faktycznie powinniśmy oceniać sytuacje w tak pesymistyczny sposób, skoro nie znamy ich części dalszej i nie wiemy, jak one się potoczą? Czy faktycznie warto się dołować, niepotrzebnie smucić, skoro nigdy nie mamy pewności, że to się jeszcze nie ułoży? Myślę, że wielu osobom przydało by się trochę dystansu, mroźnego spojrzenia i umiejętności ocenienia takich spraw. Na przykład mi też, bo mam skłonności do zbyt szybkich ocen sytuacji. Chociaż ostatnio bardzo mało rzeczy mnie obchodzi. Smuci mnie to.
Takie życie w obojętności jest właśnie bardzo smutne. Nie chciałabym tak mieć na stałe, tak po prostu olać to wszystko i niczym się nie przejmować. Choć z teorii brzmi to kusząco, to jednak nie jest wcale takie cukierkowe. Obojętnością można strasznie dużo stracić i bardzo wiele ludzi skrzywdzić. Od dawien dawna uważam, że obojętność to jedna z najgorszych ludzkich postaw wobec innych. Sama ostatnio spotkałam się z mocną obojętnością. To było przykre. Zastanawiałam się wtedy, czy obojętność boli sama w sobie, czy tylko w przypadku ludzi, na których nam zależy. I nie wiem tego ciągle. Wydaje mi się, że każda obojętność jest straszna. Jak bardzo mi smutno, kiedy widzę tak okrutnie obojętnych ludzi na ulicy. Nie obchodzi ich to, kim jestem, kim mogę być. Są dalecy od oceniania mnie, jednak nie zwracają na mnie uwagi. Jakbym była nikim, taką "kropką w niepoliczalnym atlasie", jak śpiewał LUC. Nie chcę nie mieć znaczenia i nie chcę być tak tłamszona. Nie chodzi o bycie w centrum uwagi, tylko o niejaką odpowiedzialność za siebie nawzajem. Przecież chodzimy po tych samych ulicach, tymi samymi drogami, każdy z jakimś celem i marzeniem. I kiedy padamy na ulicę, to łatwiej powiedzieć "E, pijany" niż po prostu sprawdzić i pomóc. I to jest właśnie ta obojętność. Inni nas nie obchodzą, bo po co? A życie jest takie piękne, jeśli wszystko ma jakieś znaczenie. Jeżeli postrzegamy ludzi jako niepowtarzalności, a nie jako "coś" zwyczajnego, bo przecież jest nas ponad 6 miliardów. Tak, jestem nawet w stanie stwierdzić, że obojętność powinniśmy zarezerwować jedynie dla rzeczy, nigdy dla ludzi, nigdy dla siebie nawzajem.
Storczyki już mi kwitną. To piękne kwiaty. W ogóle wszystkie kwiaty są piękne. Eh, co ja mówię - wszystko jest piękne! Ale motyle chowają się przede mną ostatnio. A już w wakacje będę polować na świetliki. One muszą tu gdzieś być. Skoro jestem ja i motyle, to muszą być też świetliki. Inaczej mój świat straciłby sens i swoją wartość. Czasem przy życiu trzyma mnie jedynie myśl, że są gdzieś niedaleko mnie te wszystkie stworzonka, które wywołują uśmiech na mojej twarzy - motylki, świetliki, świerszcze, które już tak pięknie śpiewają. Od dziecka kocham świerszcze. Są brzydkie strasznie, ale mają w sobie coś magicznego, że kiedy wychodzi się letnim wieczorem na dwór i słyszy świerszcze, to człowiek automatycznie się uśmiecha i czuje się lepiej. Nie wiem, na czym polega ich magia, ale świerszcze są zdecydowanie magiczne. Tak właśnie.
Co znaczy nasze istnienie, skoro wszystko może się zakończyć ot tak, w jednej chwili?
- Christopher Paolini
Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem.
Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie.
Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę.
Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości!
Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.
Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).
Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi... Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.
Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po razpierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze.
Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.
Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył.
Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.
Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem.
Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz.
Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.
Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.
Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.
Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni.
Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj.
I jeśli tego nie zrobisz nigdy, nic się nie stanie.
Teraz jest czas.
- Gabriel Garcia Marquez