niedziela, 16 listopada 2014

#Własne: Dwa od nowa

Hej! niestety ostatnio musiałam zawiesić pisanie co tydzień.
Najpierw rozłożyła mnie choroba, a potem studia.
Wybaczcie, jeszcze do tego wrócę.

W życiu moim dużo się zmienia i zmienia się bardzo szybko.
Podzielę się z wami moją nową poezją, napisaną niedawno.
Ona też się zmieniła - nie mnie oceniać, na jako.





Na własne życzenie

może to dobry moment by wybuchnąć płaczem
rozłożyć ręce w firmowym geście zobojętnienia
tak sobie to próbuję  tłumaczyć
aż nagle słońce przestaje istnieć

nie świeci żadna zorza, żaden anioł nie chce mi pomóc,
odchodzą teatralnym krokiem w półcieniach własnych myśli
Ciebie tu nie ma, nie ma zapachu wiśni i smaku schłodzonego wina
też nie ma

byt przeistacza się w trwanie
kruszy nieludzką cywilizację
tak, to najlepszy moment

by wybuchnąć płaczem

25.09.2014

Inspired by własna głupota + Los, cebula i krokodyle łzy






Kolejne arcydzieło:

Ukobiecenie

czasami lubię być kobietą
słuchać wirowania słów,
rozwieszać na sznurkach kłamstewka

czasami lubię być kobietą
zatonąć w kolorach czerwieni
uśmiechnąć się lustrem do lustra
obrócić w żart pomniejszony rozmiar trzydzieści osiem

czasami lubię budzić się w środku nocy
igrać z szumem aut na prospekcie praskim
kiedy woda w szklance drży ze strachu

a późną jesienią
zatracam się w kawiarni i słucham mężczyzn siedzących obok
jeden z nich znów zdradził żonę choć tak bardzo ją kocha...

biorąc kolejny łyk americano z mlekiem
myślę, że jednak nienawidzę być kobietą
15/16.11.14



Zostawiam was z tym przyjemnym akcentem kobiecości.


 nie mogę bez Ciebie żyć!




ian curtis