czwartek, 18 sierpnia 2011

co było w tej miłości?

Co było w tej miłości, że dałbyś się za nią zabić? Czym różniła się od innych, tych przed nią i tych po niej? Co to była za miłość, co to były za dni, noce, podróże wielkie i małe, czemu tego już nie ma?


Nie mam wątpliwości, że była to prawdziwa miłość. Działa się tuż obok mnie, i choć na pozór się skończyła, to jednak wierzę, że to jest do naprawienia. Zasmuciła mnie i od kilku dni dumam, jak tak wielkie uczucie można tak szybko skończyć. A potem jedynie nie dawać sobie z nim rady.

Kiedyś napisałam coś wierszopodobnego, jednak bardzo rytmicznego. Często gra mi w głowie, a że pasuje do mojego nastroju, pozwolę sobie przytoczyć.
Z tym, że nie ma tytułu.



bałem się odejść

perony zaludnione w kierunku
wysp bezludnych
pociągi przesuwają się wolno po torach

a ja stoję
boję się odejść

zatrzasnę jakieś drzwi i uduszą mnie ściany
swoimi rękoma tak mocno
przestaję oddychać

krzyczy wróć
a ja z palcami w uszach

odchodzę

22.09.2010 (c) alyouidiot


Może niektórzy umieją sobie poradzić z porzuceniem, odejściem. Ale nie każdy. Jeden zaraz sobie znajdzie jakieś zajęcie, jakichś przyjaciół, a może nawet nie przyjaciół, ale kogoś, byle kogo, żeby wypełnić pustkę. Drugi będzie siedział i płakał. A trzeci wspominał i miał nadzieję, że może jednak wszystko wróci do starego porządku. Że może jednak, któregoś dnia, w obojętnie którym tłumie, wpadnie się, a nawet jeśli nie, to przecież się próbowało.


Miałeś tak kiedyś? Nie możesz zasnąć, trzymając w ręku telefon, ciągle odblokowując klawiaturę - a nuż, może jest sms, może nie było słychać dźwięku... Rano wstajesz półprzytomny, szukasz kogoś w tłumie ludzi, choć wiesz, że tam, go nie ma... Żyjesz nadzieją, że może... Może dziś, może właśnie w tym tłumie... Że może... Ach, miałeś tak? Bagatelizujesz wszystkie inne sprawy, tylko dla tej jednej, chociaż doskonale wiesz, że jest ona pozbawiona sensu.... Miałeś tak? No właśnie, nie miałeś, więc proszę, nie mów mi, że rozumiesz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz