czwartek, 14 lipca 2011

do joanny

Hm dzisiejszy poranny esemes przypomniał mi o pewnym wierszu. Napisałam go bardzo dawno temu, był to jeden z pierwszych nie-rymowanych. Osobisty? Być może. Ale pożegnałam się nim z kilkoma ważnymi sprawami - w sumie nieskutecznie, ale cieszę się, że w ogóle miałam chęci. Joanna nie odezwała się do mnie więcej, czyżby znowu wiedziała tylko gdzie zgubiła zakrętkę...?


DO JOANNY

dzieńdobry joanno

może napijesz się kawy
przesiąkniętej niejako samotnością

usiądźmy przy stoliku
tak jak to zwykle bywało
porozmawiajmy

nauczyłam się
droga joanno
całego twojego życia na pamięć

wykułam każdą nazwę wódki
żeby podać ci rękę
kiedy tego będziesz potrzebować

utonęłaś
droga joanno
w szerokim morzu whisky

powiedz tylko
czy było warto

i czy zabierzesz mnie tam
joanno
ze sobą

27.09.2009
(c) alyouidiot




Teraz już nie chcę tam z tobą iść :) Ale kiedyś porozmawiamy. Przy herbacie, kawie. Zobaczysz ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz