czwartek, 4 sierpnia 2011

powroty w łzach

Dziś wygrzebałam wiersz z maja 2010 roku. Stary, ponad rok, ale żyje! Smutny, w każdym razie.



łzy aniołów


w pędzie
rozpędzie
nie ma czasu na myśli
nie ma czasu
na szczęście
dokąd uciekniesz zamykają
ostatni dworzec PKP
za dużo już zabił
podany do sądu nie umiał
wywalczyć swoich praw
dlaczego tory magnetycznie
przyciągają naszych wrogów
tak ponętnie spływających po twarzy
czy potrafisz mi wyjaśnić
ile jeszcze trzeba będzie stracić
żeby nazwać te ściany
cmentarzem ludzkich dni
błoga cisza dziś rozlewa się w tym miejscu
gdzie bezskrzydli aniołowie
tracili swoich przyjaciół

26.05.2010 (c) alyouidiot


Pierwszy stychiczny. Aż się prosi o postrofowanie, ale nie! Zostanie już na amen stychiczny. :)

Jeśli kiedykolwiek będziecie w Cambridge, zajdźcie do małego kościółka na głównej ulicy. Może będziecie mieli szczęście jak i my, i traficie na genialny chór, którego wykonanie Hallelujah Cohena wywoła u was ciarki na całym ciele, a może nawet i łzy. :) Nie wiem, czy anielskie.

źródło: t4nsu.devianart.com




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz