Norma społeczna
znowu słyszę znany mi rytm
ramiona bezwiednie się poruszają
ludzie patrzą na mnie dziwnie
w tramwaju
metrze
w za dużych swetrach
przymałych butach
przykrótkich kurtkach
uśmiech przebiega mi z kąta w kącik
nie za małych i niezbyt pełnych ust
widzę po ich czołach, że
czołgają swoje myśli w korytarze bez wyjścia
dezintegruje to moje ciało
zatrzymuje taniec
dekomponuje tkanki
zatrważa zmysły
i tak w bezruchu, paraliżu
obdarowujemy się spojrzeniami
pełnymi nienawiści
bezradności
pouczenia
niezrozumienia
O mnie / About
w każdej komórce mam inny nastrój,
inny pogląd na tę sytuację,
one się kłócą (i klną),
nie dają w nocy spać.
nosz kurwa mać.