czwartek, 25 października 2018

Chandra (2)

Jesień zawsze sprzyja poezji. 


Norma społeczna 

znowu słyszę znany mi rytm 
ramiona bezwiednie się poruszają 

ludzie patrzą na mnie dziwnie
w tramwaju
metrze
w za dużych swetrach
przymałych butach
przykrótkich kurtkach 

uśmiech przebiega mi z kąta w kącik
nie za małych i niezbyt pełnych ust

widzę po ich czołach, że 
czołgają swoje myśli w korytarze bez wyjścia 

dezintegruje to moje ciało
zatrzymuje taniec 
dekomponuje tkanki 
zatrważa zmysły 

i tak w bezruchu, paraliżu 
obdarowujemy się spojrzeniami 
pełnymi nienawiści 
bezradności 
pouczenia 


niezrozumienia 




O mnie / About

w każdej komórce mam inny nastrój, 
inny pogląd na tę sytuację, 
one się kłócą (i klną), 
nie dają w nocy spać. 


nosz kurwa mać. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz