wtorek, 12 lipca 2011

father, can you help me? 'cause i know that you care.

Hmm. Mam nadzieję, że to będzie piękny dzień :)
Coś mnie katar złapał. A niechmnie, że akurat teraz. Chyba jakaś alergia? Może na robotników, bo mam ich już serdecznie dosyć ...

Wczoraj przekonałam się, że nie trzeba ślęczeć nad kartką i powtarzać "muszę coś napisać". Zlepiłam wszystko, co chodziło mi ostatnio po głowie. Sama się dziwię, jak to możliwe, bo wystarczyło przypadkowe słowo "butelka" użyte dla żartu w obliczeniach, żeby sformułować coś, co może nawet ma kształty.
Albo próbuje je mieć.


***

marilyn monroe była moją matką
przez pięć sekund swojego życia
nie byłam samotna

elvis pisał nam piosenki
w krużganku bez emocji
o mojej przyszłej niespełnionej

nie wiem co mam mówić
w wywiadach i programach
zamknę nam twarze w butelkach
po tanim winie

zniknę w dymie papierosa
z tą niebiańską świadomością
że choć przez chwilę ktoś mnie chciał

11.07.2011 (c) pocztylion

Tak, dziekuję ci Gosiu za tę piekną ksywkę, za wczorajsze kartki na biurku i 10minutową cierpliwość, zanim coś skleciłam :)

No, a teraz będę się zbierać na zdjęcia. Miłego dnia!

źródła: 1. stanbos.deviantart.com 2.cubistpanther.devianart.com

2 komentarze: