niedziela, 4 września 2011

z lyonu do paryża są 464 kilometry.

Dziś niechcący wróciła do mnie przeszłość. Nic przyjemnego, kiedy nasze obawy stają się najbardziej przykrą rzeczywistością. I nie wiadomo, czy właściwie możemy się za to obwiniać, czy powinniśmy się obwiniać czy nie ma w tym ani krzty naszej winy. Bo nie wiem, czy jeśli byłabym, to historia potoczyłaby się tak samo. To nie ma już znaczenia, wiem o tym doskonale, ale jeśli ktoś był naszą częścią przez tak długi czas, trudno jest tak po prostu go odczepić. A teraz mija ten paskudny rok, wszystko zaczyna się powtarzać. Ławki wyglądają tak samo jak wtedy, dlatego już koło nich nie przechodzę. Odwracam głowę w drugą stronę, kiedy mijam przystanki. Kiedy poznaję ludzi, pytam o dzielnicę, bo z tamtą chcę mieć najmniej wspólnego. Ale niektórych rzeczy nie da się pozbyć. Wcale nie chciałabym, żeby to wróciło. Cieszę się, że jest, jak jest. Ale to zbyt długo było we mnie wpisane, i dalej jest zapisane. Choćby w wierszach. Kiedy nie umiem sobie z czymś poradzić, piszę.



464


w paryżu wyłączyli ogrzewanie
i mnie razem z piecem
choć to nie pomogło

on z braku kołdry chyba w nocy
też nie mógł spać
choć w lyonie nikt nie majstrował przy ogniu

nie obudziła mnie ulica
i choć tak bardzo chciałam to nie było nikogo
komu mogłabym powiedzieć
jak okrutnie dziś zmarzłam

a lokaj otworzył już siedemnaste okno
na pytanie czy zamknie
uśmiechnął się tylko i odszedł

7.08.2010 (c) alyouidiot


Mimo wszystko, to jeden z moich ulubionych wierszy. Kiedy go czytam, nie wiążę z nim wspomnień. Jedynie czuję w nim taką subtelność, z jaką zawsze chciałam pisać, a czasem wychodziło mi to betonowo. 

Człowiek to widzi dopiero wtedy, kiedy różowy nie jest po prostu różowym, ale może wpada w czerwony? A może wyszedł z pomarańczu, choć to średnio możliwe. Rozumiesz, kiedy zaczynasz widzieć głębiej, kiedy chcesz dostrzegać coś jeszcze oprócz tego, co podają ci na tacy. Nawet jeśli nie umiesz tego widzieć, a jedynie chcesz. Dopiero wtedy możesz powiedzieć, że jest lepiej. Jeśli wgapiasz się tylko w to, co przed tobą, to znasz to na pamięć. To staje się to nudne, nie zaskakuje. I tłamsi cię. I zżera. Do tego stopnia, że dni zlewają ci się i nawet nie wiesz, że mijają. A mijają. I to jest najpiękniejsze.


francy84.deviantart.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz