sobota, 4 kwietnia 2015

#MojaMuzyka: Mel Tripson's VI YD EP

Siema!
Dziś wam trochę szerzej i dogłębniej przedstawię analizę tego muzycznego tworku!


(xoxo z Mel Tripson FB)

Mel Tripson to czterech chłopaków z Lublina;
Mateusz Kochaniec - wokal
Filip Paprocki - gitara 
Piotr Machajek - bas 
Stanisław Czerniawski - perkusja
Zupełnie różne (podobno trudne) charaktery, których zróżnicowanie uzewnętrznia się w muzyce. Kilka dni temu, 15 marca 2015, wypuścili swoją pierwszą EPkę VI YD.


Co stoi za VI YD?

Długo zastanawiałam się nad pokrętnym tytułem tej EPki, ale trzeba przyznać - intrygujące znaczy przykuwające uwagę. 
Gdzieś w Internecie wygrzebałam jednak wywiad z basistą i dowiedziałam się, że "Tytuł wyszedł od Mateusza Kochańca (wokalisty) i oznacza „Six yards”. Nie chcę zdradzać więcej, zostawiam do interpretacji zainteresowanym." [Właściwy czas]
Miałam tyle pomysłów na interpretację tego tytułu i żaden z nich nawet nie otarł się o tajemnicze Six Yards. Może to te sześć piosenek, a może droga, jaką trzeba pokonać, żeby osiągnąć swój wymarzony cel (choć zakładam, że była znacznie dłuższa niż sześć jardów ;)).

VI YD EP: 
1. Nanny  /  2:53
2. Back 'n' reloaded  /  3:00
3. Talk to me  /  3:22
4. Wild west   /  3:20
5. Pakistan  /  4:15
6. Back 'n' reloaded (Stonkatank remix)  /  3:50



Żeby nie było, że sobie tak piszę, a nie mam - płytka gości w moim zbiorku i nawet sporo już przeszła (taka trochę zadrapana), bo woziłam ją w tę i z powrotem i tak sobie słuchałam, myślałam, co by tu napisać, musiałam sobie przemyśleć, czy w ogóle mam coś do powiedzenia...
Okładka świetna nota bene, autorstwa Pawła Wójtowicza, jak wyczytałam z FB.
(W tle widać moje nutki, nienie - to nie nutki utworów Mela).

Tak wygląda w środeczku - bez płytki, bo płytka siedzi w odtwarzaczu :3


1. Kim jest Nanny?

Utwór 1.
Odpalam płytkę. 
Taka cisza na początku. I nagle przeraźliwy zgrzyt. 
Jezu, no możecie mi nie wierzyć, ale tak się przestraszyłam, że aż podskoczyłam.
Nie mniej jednak to jedna z moich ulubionych piosenek Mela.
Pierwszy raz usłyszałam ją na żywo w Warszawie w Wypiekach Kultury (o tym wydarzeniu już chyba wam pisałam) na Pradze Północ. Zawsze zastanawiałam się kim jest Nanny, dla kogo można grać takie brzmienia, bo przecież większość dziewczyn woli, jak facet zaśpiewa im Stevie Wonder'a z Isn't she lovely. Dowiedziałam się, że Mel też nie wie, kto to Nanny, ale myślę, że to trochę ściema. To pewnie taka dziewczyna z ICH marzeń (a może tylko marzeń wokalisty); ostra i może trochę wredna, jak brzmienie gitary przez cały ten utwór.


2. Dokąd wrócić z taką energią?

Back 'n' reloaded.
To z kolei pierwszy utwór Mela, jaki w ogóle usłyszałam, bodaj gdzieś na SoundCloudzie.
Boże, to właśnie tutaj jest to niesamowite gitarowe solo (chapeau bas).
Nie wiem, dokąd/skąd wraca się takim "reloaded" i co spowodowało, że przez jakiś czas (jak domyślać się można) Mel był "unloaded", jednak bardzo się cieszę, że postawili na "back".
Zdecydowanie jeden z ich najlepszych utworów, pomijając gitarowe solo - to, co dzieje się po nim to też fajny miodek dla uszu.
Jednak nie zalicza się do trójki moich faworytów! Mimo wszystko!


3. Mogłabym mówić nocą

Oh talk to me, oh baby talk to me!
Tak, to mój numer 2.
To, z tego co pamiętam, był warszawski bis i pamiętam, że reszta publiczności zareagowała na ten numer nie mniej entuzjastycznie niż ja, kiedy słyszę go za każdym razem.
Energia, jaka kryje się za tym utworem zawsze jakoś pozytywnie nastraja mnie do świata (choć tego raczej mi nie brakuje).
Bardzo, bardzo lubię - tutaj docenię perkusję i bas, bo choć gitara trochę przytłacza resztę, to przebitki basu i perkusji są rewelacyjne.


4. Dziki zachód?

Myślę, że to nie tak brzmiała muzyka dzikiego zachodu z Westernów, które tak bardzo kochał oglądać mój dziadek (Boże, co niedzielę na TVN7 albo na Pulsie...).
Jednak utwór jest ciekawy, może nie z mojej Trójcy, ale równie intrygujący, jak cała reszta EPki.
Kurczę, to są młodzi faceci, którzy spełniają swoje marzenia odważnie i szybko. Jasne - trzeba wykorzystywać dobre prądy - i mam nadzieję, że zepchną Mela na (mniej)dziki Zachód! ;) Bo, co jak co, ta muzyka jest bardziej "zachodnia" niż "słowiańska".


5. This time - Pakistan

Szczerze mówiąc, ten numer usłyszałam dopiero w momencie przesłuchiwania EPki. Lubię go. Mimo tytułu, który trochę budzi (w dzisiejszych czasach) grozę, to utwór jest przyjazny dla ucha. Gitara jest mocna, perkusja stała, ale mocno słyszalna, no i basik też tam sobie radzi.
A wokal uzyskuje tu fajną barwę, trochę inną niż w pozostałych utworach.
I jeśli się nie mylę, na początku słychać: If you want I can be your hero; you - my heroine ; co jest absolutnym numerem jeden z tego, co udało mi się (do tej pory) z tekstów Mela wyciągnąć.


6. Pimped but still reloaded

NO I TO JEST MÓJ NUMER JEDEN!!
Usłyszałam to w Wypiekach Kultury i potem nigdzie nie mogłam tego znaleźć. Okazało się, że to niespodzianka na EPce! Omg. 
Wiem, że to nie tylko twórczość Mela, ale też zdolności elektroniczne niejakiego Stonkatank'a (podobno za tym pseudonimem kryje się niejaki Borys Kunkiewicz).
Może to moje ciągoty do elektroniki wymieszanej z rockiem sprawiają, że to właśnie ten numer stoi na szczycie mojej toplisty Mela (mózg pochłonął w końcu tyle Enter Shikari...).
I tak, tu nie dopatruję się niczego na nie, bo jeśli być "reloaded" to właśnie w taki SPOSÓB.
W końcu mogę się tym podzielić:



Jeśli chodzi o płytkę, całą możecie posłuchać na SoundCloudzie:




Daję EPce 7/10 w mojej dość subiektywnej i mało profesjonalnej skali.
Przed chłopakami jeszcze długa droga, by dobić do Zachodnich wybrzeży, jednak życzę im tego z całego serca.
I pamiętajcie: Mel Tripson to nie jest polskie Arctic Monkeys!!!!
Trzymam kciuki, żeby perkusja była jeszcze lepsza, gitara jeszcze mocniejsza, wokal jeszcze bardziej zróżnicowany, a bas - no hmm - żeby łamał żebra?!


Na koniec namiary:
Facebook Mel Tripson
Instagram Mel Tripson
SoundCloud Mel Tripson
Wywiad z Piotrem Machajkiem(bas) dla BSNK


No to misie kolorowe, na SC i słuchać Mela!!!

Buziaki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz