to było jakoś po piątej
wracałam nad ranem do domu jakoś
i słyszałam jak ćwierkają ptaki
w warszawie
pachniały drzewa i cała saska kępa
a to przecież nie maj
i bzu
jeszcze nie ma
cicho stawiałam kroki
żeby nie obudzić sąsiadów
choć ich Amelka nigdy nie troszczy się
o mój sen
po co przejmujesz się wiatrem
deszczem
ogólnie - niepogodą;
poczuj ją każdym zmysłem
a umysł uwolnij od niej
po prostu usiądź ze mną gdzieś
kiedyś na ławce
nieważne czy ktoś umiera
czy kocha ktoś kogoś
/może to jest ten dzień
że prócz niego właściwie
nie mam nic/
27/04/2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz