wtorek, 28 kwietnia 2015

#Własne: To było jakoś po piątej



to było jakoś po piątej

wracałam nad ranem do domu jakoś
i słyszałam jak ćwierkają ptaki
w warszawie

pachniały drzewa i cała saska kępa
a to przecież nie maj
i bzu
jeszcze nie ma

cicho stawiałam kroki
żeby nie obudzić sąsiadów
choć ich Amelka nigdy nie troszczy się
o mój sen

po co przejmujesz się wiatrem
deszczem
ogólnie - niepogodą;
poczuj ją każdym zmysłem 
a umysł uwolnij od niej

po prostu usiądź ze mną gdzieś
kiedyś na ławce
nieważne czy ktoś umiera
czy kocha ktoś kogoś

/może to jest ten dzień
że prócz niego właściwie
nie mam nic/

27/04/2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz